Po tylu wypowiedziach chwalących ten film i twierdzącym, ze to najlepsza cz. Bonda liczyłem na cos wiecej chyba..:/ Ale może być..Nawt bardzo ciekawy tyle, ze mu miana najlepszego nei przyznam! Już bardziej mi sie podobały Szpieg, który mnei kochał i Moonraker. Kiedys oglądałem ten film jak byłem mały..teraz go nie duzo pamietałem a teraz juz mi sie wszystko poukładało :)
Mocna ,,6" za ... słaby scenariusz, niemal całkowity brak smakowitych odzywek Bonda, szwarccharakter wyjęty z komiksu Papcia Chmiela, średnią piosenkę ale za to z unikalnym skokiem narciarskim, emocjonującą wspinaczkę do klasztoru.Pozostaję wiernym fanem serii.
Good night and good luck, esforty.
6/10
Film po fatalnym i kosmicznym "Moonrakerze" musiał być bardziej skromny. I dlatego Moore mniej żartuje (wypada to bardzo dobrze) a przeciwnik nie jest megalomanem (ale oczywiście mógłby być bardziej demoniczny) I sama historia jest taka jaka powinna być w filmie szpiegowskim (żadnych idiotyzmów jak w poprzednim filmie) Ten film byłby najlepszy z całej serii gdyby przeciwnik był bardziej wredny. A tak przegrywa tylko z "Pozdrowieniami z Rosji".
Jeden idiotyzm by się znalazł. Scena w której rekin mija krwawiącego Bonda o pół metra i płynie dalej do gościa który dopiero wpadł do wody.
Jak dla mnie świetny film :)
Idiotyzmów jest więcej jak w każdym Bondzie jednak fani serii przyzwyczaili się i przymrużają na to oko ;)
Sam początkowy wątek z Blofeldem, do tego który się śmieje bez przerwy przez kilka minut irytuje ponad miarę.
Dla mnie jeden z najsłabszych Bondów Roger'a, który IMO wygląda już za staro do roli super agenta.
5/10
Tej części chyba najbliżej do "From Russia with love".
Zaczynając od maszyny kodującej jako osi fabularnej, poprzez szpiegowski charakter a kończąc na oszczędnej oprawie, która nie przesłania fabuły.
Scena zepchnięcia samochodu z Locque przez Bonda nie w stylu Moore'a a Connerego/Craiga/Daltona co jest jej plusem.
Szkoda że na dwie ostatnie swoje części Moore wrócił do grania miksu klauna z podstarzałym playboyem.
"Octopussy" nigdy do mnie nie przemawiała, ale "A view to a kill" miał wielki potencjał...